Nasza polska królowa błazeństwa i samochwalstwa... Dorota Robaczewska. Mimo głośnej krytyki ze strony internautów, nadal uważa się za kogoś wyjątkowego...
Kiedyś nie wiem gdzie widziałem dziewczynkę, może 12-14 lat. Na pytanie, kto jest jej idolem? Odpowiedziała bez najmniejszego wahania Doda! Dlaczego? Bo jest piękna, inteligentna i ma ładny głos... Szczena mi opadła i chyba z pięć minut zastanawiałem się czy ta dziewczynka mówiła poważnie, czy po prostu ktoś kazał jej tak powiedzieć? I nadal mam cichą nadzieję że była to jednak inscenizacja.
Jednak z drugiej strony w każdym kraju potrzebny jest jakiś ekscentryczny "artysta" - w tym przypadku artysta specjalnie w cudzysłowie. Bo z tego co zauważyłem Doda u nas w Polsce po prostu powiela zachowania gwiazd zachodnich, które w ten sposób (robiąc wokół siebie szum) przyciągają gapiów, którzy to chcą oglądać ten swoistego rodzaju kabaret. Jednak za parę lat nikt już nie będzie pamiętał Dody i jej powiedzmy sobie szczerze naprawdę dobrych piosenek. Będą pamiętać jej "jazdy", dziwactwa i różnego rodzaju chamskie zachowania. A sama Doda... No cóż nie będzie już gwiazdą budzącą szacunek i jakiś tam swoisty podziw. Będzie po prostu klownem. Bo ten sposób kreowania wizerunku jest naprawdę krótkotrwały i prędzej czy później nazwisko Robaczewska będzie kojarzone z sensacją, a nie jak do tej pory z muzyką, twórczością. Choć może nie... Doda już jest kojażona z sensacją i chyba już tak zostanie. Bo ciężko jest się później pozbyć takiej nalepki "dziwoląg".
A ekscentrycznym, można być na wiele sposobów, niestety w tym przypadku został wybrany chyba najgorszy (próżność, chamstwo w najgorszym niestety wydaniu)...
piątek, 12 grudnia 2008
Królowa jest naga!
Autor: Kawosz o 01:15
Etykiety: Muzyka, Takie tam duperele
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz